wtorek, 19 listopada 2013

Info

Cóż, muszę was zmartwić, ale to niestety nie jest nowy rozdział. I na domiar złego wcale się nie zapowiada by powstał w najbliższym czasie.
Tak, muszę się przyznać, że zaniedbałam to opowiadanie i mając tego świadomość, jakoś trudno mi je dalej pisać. Dalsza historia miała się potoczyć zupełnie inaczej, ale nie wyszło mi to, z czego nie jestem zadowolona.
Jednak już na samym początku obiecałam sobie, że napisze do końca to opowiadanie i postaram się je skończyć. Nie wiem za ile, być może zajmie mi to jeszcze miesiące, ale chcę powiedzieć, że nie opuściłam tego bloga.
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, no może oprócz tego, że szkoła całkowicie mnie pochłonęła. Żyję od sprawdzianu do sprawdzianu i... jest raczej ciężko, biorąc pod uwagę to, że trzeba jeszcze doliczyć do tego codzienne kartkówki.  No i weny też nie ma, chęci również.
Tak więc jeszcze tu wrócę, może nawet szybciej niż mi się wydaję. Zobaczymy.


5 komentarzy:

  1. również mam nadzieje że wrócisz z notką prędzej niż później .
    Trzymaj się cieplutko, powodzenia na sprawdzianach w szkole, dasz radę ! I przede wszystkim życzę Ci dalszej weny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem, jak to ciężko mieć codziennie kartkówki, sprawdziany :C trzymam kciuki za Ciebie i wierzę, że skończysz to opowiadanie ;)
    pozdrawiam,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również w ciebie wierzę i niecierpliwie czekam na dalszy ciąg.
    Powodzenia w szkole :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja dopiero zaczęłam czytać i ma nadzieje że opowiadanie będzie kontynuowane

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdy zaczęłam czytać tego bloga 3h temu byłam min zachwycona. Owszem jak zwykle czepne się zbyt szybko rozwijających się uczuć bohaterów ale ją już tak mam. Bardzo ładny zły!Drops. Naprawdę już dawno nie czytałam tak płynnego spójnego i ciekawego tekstu o tej parze. Chyba nie wyłapałam znaczących błędów chodź czytając na komórce szczerze wnerwia mnie biała czcionka na białym tle ale co poradzić.... Boję się trochę że zapomnisz o tym blogu ale jestem dobrej myśli widząc że minął dopiero miesiąc od tej przerażającej informacji. Życzę więc dużo weny i jeszcze więcej najlepiej w garnuszku czy innej cysternie pod choinką.
    Tak więc dużo weny i dużo czasu w przerwie świątecznej i nie tylko...

    OdpowiedzUsuń